W nocy z soboty na niedzielę, 18-19 października, w Gnieźnie miało miejsce znaczące wydarzenie związane z bezpieczeństwem publicznym. Funkcjonariusz gnieźnieńskiej policji, będący poza służbą, rozpoznał pojazd, który mógł być tym, którego kradzież zgłoszono kilka dni wcześniej. Jego intuicja okazała się trafna, co doprowadziło do dynamicznej akcji policyjnej.
Zaskakujące odkrycie na ulicy Roosevelta
Podczas rutynowej jazdy ulicą Roosevelta, funkcjonariusz zauważył samochód, który przypominał zaginionego Opla Antarę. Bez chwili wahania zawrócił i rozpoczął pościg, jednocześnie informując dyżurnego Policji o swojej obserwacji. Natychmiast podjęto działania zmierzające do zatrzymania pojazdu, w tym skierowanie do akcji patroli drogowych.
Pościg i zatrzymanie
Kierowca Opla, pomimo wyraźnych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, nie zatrzymał się. W toku pościgu doszło do kolizji z policyjnym radiowozem, co ostatecznie zmusiło kierowcę do zatrzymania się. W trakcie interwencji okazało się, że 37-letni mężczyzna prowadzący pojazd był pod wpływem alkoholu. Test wykazał obecność 0.8 promila alkoholu w jego organizmie. Szybko został obezwładniony i przewieziony na komendę, a następnie osadzony w policyjnej celi.
Przeszłość kryminalna i dalsze konsekwencje
Jak się okazało, zatrzymany mężczyzna nie był nowicjuszem w świecie przestępczym. Był już wcześniej znany policji z powodu kradzieży, włamań oraz innych przestępstw. Co więcej, był poszukiwany do odbycia kary więzienia przekraczającej rok. W efekcie, w poniedziałek został przekazany do Zakładu Karnego.
Odzyskany pojazd i nowe zarzuty
Podczas dokładnych oględzin odzyskanego Opla, funkcjonariusze odkryli w nim artykuły spożywcze, które mogły pochodzić z kradzieży sklepowych. Zatrzymany 37-latek wkrótce usłyszy zarzuty związane z kradzieżą samochodu, prowadzeniem pojazdu pod wpływem alkoholu oraz niepodporządkowaniem się poleceniom policji. Za te przestępstwa grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do pięciu lat. Dochodzenie w tej sprawie nadal trwa.
Źródło: KPP Gniezno